77 rocznica Tragedii Kurzelowskiej

   W 77. rocznicę Tragedii Kurzelowskiej przedstawiciele władz Gminy Włoszczowa na czele z burmistrzem Grzegorzem Dziubkiem, wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej Jerzym Wiśniewskim oraz dyrektorem Zespołu Placówek Oświatowych w Kurzelowie Norbertem Celebańskim, rodziny pomordowanych i mieszkańcy złożyli wiązanki przy mogile upamiętniającej te wydarzenia.

   Ze względu na ograniczenia związane z pandemią koronawirusa uroczystości miały skromny, symboliczny charakter. Złożyły się na nie Msza Święta pod przewodnictwem proboszcza parafii WNMP w Kurzelowie ks. Jacka Bonio.

   Uczennica klasy 7 Julia Noga zaprezentowała wiersz Piotra Piecha „Stracenie”, a uczeń klasy 8 Konrad Słupiński przeprowadził „Apel Poległych”.

 

 

„Dwudziesty siódmy listopad

 

Zesłał okrutnych Kainów

 

Wyprowadzono pod górę

 

Dwudziestu ojców i synów

 

Byli to dzieci, ojcowie

 

Byli też i młodzieńcy

 

Byli i młodzi mężowie

 

Których stracili tu Niemcy

 

Rano zawczasu o świcie

 

Kurzelów był otoczony

 

Żaden nie myślał przecie

 

Że będzie w tym dniu stracony

 

Niemcy po domach chodzili

 

I którzy byli na liście

 

Do biura ich sprowadzili

 

Pod karabinem w asyście

 

Najpierw Tadzia Szczuckiego

 

Który miał lat siedemnaście

 

Synem on był leśniczego

 

Oddał swe życie w tym czasie

 

Kaci go znaleźli w stajni

 

I tam go torturowali

 

Oprawcy okrutnie skrajni

 

Kości mu w rękach łamali

 

Gdy chłopców posprowadzali

 

Do biura nadleśniczego

 

Każdego przesłuchiwali

 

Do jatki odprowadzali

 

Nie wszyscy byli w tej jatce

 

Bo inni pod murem stali

 

I smutno stojąc w gromadzie

 

Myśleli, co będzie dalej

 

W tej jatce, która tu stała

 

Było nieduże mieszkanie

 

Tych z jatki, śmierć ich spotkała

 

Szczęśliwi byli przy ścianie

 

Tych z jatki wyprowadzają

 

Prowadzą ku tartakowi

 

Pod górą ich ustawiają

 

Prosto ku karabinowi

 

Później im klęczeć kazali

 

Karabin już nastawiali

 

W ten czas się z światem żegnali

 

I wszyscy w płacz uderzali

 

Spojrzeli w stronę kościoła

 

I świętej Anny błagali:

 

„Ratuj nas Anno święta"

 

Ostatni okrzyk wydali

 

Oficer komendę czyni

 

Karabin gra maszynowy

 

Wszyscy zostali trafieni

 

Na piasek pokładli głowy

 

Nadleśniczowa Gumińska

 

Przysługę im wyświadczyła

 

Przyniosła wody, ręcznika

 

Krew zastygłą wszystkim obmyła

 

Po tym wypadku okrutnym

 

Szwaby stąd poodjeżdżały

 

Kurzelów okrył się smutkiem

 

Serca się z bólu krajały”